He is a rocker

Ramoneska: Amisu

Bluzka: Mistyf

Legginsy: Second Hand

Torebka: Second Hand

Lity: Allegro

Workery: Allegro



Witam :)! Muszę Wam się przyznać, że w wieku gimnazjalnym (o czym Wam już wspominałam i pewnie zrobię to jeszcze nie raz) szalałam na punkcie kilku rockowych, metalowych zespołów. I choć jestem bardzo otwarta muzycznie to niezmiennie największą część swojego muzycznego serca mam właśnie do tej muzyki. Po kilku latach większej fascynacji muzyką elektroniczną od jakiegoś czasu znów wróciłam do korzeni. Ale co do ubrania- w tychże gimnazjalnych czasach lubowałam się w koszulkach z zespołami, które nie były wtedy tak łatwo dostępne jak dziś- więc często dużo za duże- ale to nie przeszkadzało. Uwielbiałam umieszczać naszywki z zespołami wszędzie gdzie popadnie- ale najbardziej byłam dumna ze swoich spodni na całej długości z różnymi naszywkami. Glany też były :). Dzisiaj moda wskazuje taki rockowy wizerunek- lekkie wersje glanów, koszulki z zespolami, ćwieki- wścieki, skóra - i tak dalej. Ale tak jak w ówczenych czasach mnie to irytowało tak irytuje mnie i dzisiaj fakt, że ślepo dążąc za modą wiele dziewczyn, kobiet zakłada to wszystko na siebie jak choinki- bo modne. Wbijają w koszulki guns'n'roses np. tylko temu że takie modne, rockowe, fajna czcionka. Dla mnie to lekko żenujące pomimo, że G'N'R nie słucham. Tak wiem- może jestem przewrażliwona na tym punkcie, bo muzyka dla mnie jest bardzo ważna, ale czy też nie uważacie, że jest to karykaturalne?

Ale spokojnie- za jakiś czas rockowe ciuszki znikną z półek sklepowych, a wielki świat mody znów okrzyknie, że teraz moda na pudrowe sukienki bądź krowie łaty i znów zobaczymy co innego. A ja na nowo odnalazałam swoje serce w tym wszystkim i dzięki temu czuje się bardziej sobą jak za dawnych lat. To nawet nie JA dzisiejsza, która uwielbia kobiece stroje, ale JA dawna, ze środka, z głębi, którą zawsze odkrywam zakładając trampki. I wiem, że w tym jestem prawdziwa, a Ty?